Wracamy do naszego konkursu.
ZAGADKA NR 15 KLASY I – III
Rozpoznaj książkę po fragmencie:
„Zdarzyło się to całkiem niedawno, może nawet wczoraj, i wcale nie za siedmioma rzekami
czy lasami, ale na zwykłym osiedlu, między blokami. Zbudowano tam domek i ustawiono
w nim blaszane pojemniki na śmieci.
Pewnego dnia przy murowanym domku postawiono trzy pojemniki, całkiem inne niż te, które
już stały w środku. Tu właśnie zaczyna się nasza bajka.
– Widzieliście te trzy dziwolągi, które ustawiono po drugiej stronie muru? – zapytał swoich
sąsiadów Pierwszy Blaszany Pojemnik Na Śmieci. Stał tuż przy wejściu i zwykle zapełniano
go w pierwszej kolejności. Teraz też piętrzyły się w nim śmieci, a on był z tego bardzo dum-
ny.
– Cha, cha, cha! – roześmiał się Drugi. – Wystrojone jak na paradę klaunów!
– Niebieski, żółty i zielony! Żeby tylko nas tak nie wymalowali! – zaniepokoił się Trzeci Bla-
szany Pojemnik Na Śmieci.
Pierwszy przyjrzał się sobie i kolegom. Ich niezbyt czyste i podrapane boki wcale mu nie prze-
szkadzały. Taki wygląd pasował do śmieci wrzucanych przez ludzi do ich wnętrza,
dlatego wykrzyknął najgłośniej jak potrafił:
– Ja się nie dam!
Drugi, który uznawał Pierwszego za przywódcę, poparł go natychmiast(…)”
Odpowiedź do zagadki nr 14: „Wędrowcy” Joanny Papuzińskiej.
ZAGADKA NR 15 KLASY IV – VI
Rozpoznaj książkę po fragmencie:
„Wyjął z niego pęk jaskrawo kolorowych wstążek oraz całą kolekcję zegarków; pootwierał futerały… – Schowaj to na razie – powiedział Pasco – dasz za trzy miesiące, jak przyjedziesz po swoją suczkę. I w ten sposób Bella została przehandlowana za trzy zegarki i jedwabną szarfę! Przydarzyło się to w jej życiu po raz pierwszy, ale wcale nie ostatni. Albowiem nie tylko ludziom zdarzają się niezwykłe losy, psie też takie bywają… Bella była najzupełniej szczęśliwa u Gedeona. Pysznił się nią. Była dopiero szczeniakiem, a już widać było, co z niej wyrośnie: że będzie ogromna i silna, jak jej matka, czuła i łagodna w przyjaźni, niebezpieczna w gniewie. Dech zapierało, gdy powolnym, pełnym godności ruchem odwracała łeb. Wszyscy się nią zachwycali, lubili ją lub bali się jej. Pewien znawca, który pragnął odkupić ją od Gedeona, przestrzegał go, że należy się mieć na baczności wobec tej siły. – I, tam! Przecież jest łagodna jak baranek! – Poczekaj, jak wyrośnie, to zobaczysz! – Do licha!– odparł Gedeon – to zwierzę jest bez nerwów! A mnie to nawet na rękę, że jej się trochę boją… Tymczasem Bella skończyła już pięć miesięcy. Pewnego dnia rozklekotany, kolebiący się i dychawiczny samochód Gedeona zatrzymał się w miasteczku, tarasując wjazd na parking. Gedeon wysiadł, Bella wyskoczyła za nim. Kierowca jakiejś ciężarówki krzyknął: – Ej, panie! A jak ja stąd wyjadę? Gedeon wzruszył ramionami. – Nigdzie nie ma wolnego miejsca. Zresztą ja tylko na chwilę albo i mniej nawet! – A jakże! Zna się tę piosenkę! Tylko że ja nie mam czasu do stracenia, pracuję. Gedeon podszedł, wyraz twarzy miał zły. – A ja? Jak sobie wyobrażasz, że co ja tu robię? Oddam tylko jedną paczkę i zaraz wracam…”
Odpowiedź do zagadki nr 14: „Choinka” H. Ch. Andersena
ZAGADKA NR 15 KLASY VII – VIII
Rozpoznaj książkę po fragmencie:
„Zaułek był dość duży, mogła w nim stanąć prawie wyprostowana, ale teraz wolała przysiąść na grubych korzeniach. Stąd mogła wyglądać przez małe prześwity między gałęziami i liśćmi. Choć żaden z nich nie był większy od pięciokoronówki, miała widok na cały ogród. Kiedy była mała, lubiła stąd przyglądać się, jak matka czy ojciec szukają jej między drzewami. Zofia zawsze uważała, że ogród tworzy odrębny świat. Za każdym razem, gdy słyszała o ogrodzie Edenu w historii o stworzeniu świata, miała wrażenie, że siedzi w Zaułku i wygląda na swój mały raj. „Skąd wziął się świat?” Nie, Zofia nie potrafiła odpowiedzieć na to pytanie. Wiedziała, że Ziemia jest tylko maleńką planetą zawieszoną w ogromnej przestrzeni kosmosu. Ale skąd wzięła się przestrzeń kosmiczna? Można było, rzecz jasna, założyć, że kosmos istniał od zawsze, i wówczas nie trzeba było szukać odpowiedzi, skąd się wziął. Ale czy cokolwiek mogło istnieć od zawsze? W głębi jej duszy coś gwałtownie protestowało przeciwko takiemu twierdzeniu. Wszystko, co istnieje, musiało chyba mieć jakiś początek? A więc i przestrzeń kosmiczna musiała kiedyś powstać z czegoś innego. Ale jeśli kosmos powstał nagle z czegoś innego, to i to coś innego musiało kiedyś powstać z czegoś jeszcze innego. Zofia zrozumiała, że zepchnęła tylko cały problem na dalszy plan. W końcu coś kiedyś musiało powstać z niczego. Ale czy to możliwe? Czy nie jest to równie nieprawdopodobne, jak wyobrażenie sobie, że świat istnieje od zawsze? W szkole uczono ją, że świat został stworzony przez Boga, i Zofia usiłowała teraz uspokoić się myślą, że ta odpowiedź jest najlepsza. Zaraz jednak znów zaczęła się zastanawiać. Chętnie zgodzi się z twierdzeniem, że to Bóg stworzył przestrzeń kosmiczną, ale co z samym Bogiem? Czy on stworzył się sam, z niczego?(…)
Odpowiedź do zagadki nr 14: „Noelka” Małgorzaty Musierowicz